piątek, 6 lipca 2018

Robi się pochmurno . Dopiero godzina 18 , a wydawać by się mogło , że słońce zaszło już dawno. Siedzę sama w swoim pokoju , bo nie mogę dłużej słuchać jak się kłócą. Cisza - to jedyne o czym teraz marzę . Zapomniałam już czym jest prawdziwy dom , w sumie to ... nigdy nie wiedziałam , bo tak naprawdę nigdy go nie miałam. No chyba , że domem chcemy nazywać zimne cztery ściany , wtedy owszem , mogę powiedzieć ,że mam dom i to dość spory. Przez ponad 20 lat mojego życia poznałam wielu ludzi , wiele rodzin , wiele mam , ojców i dzieci i przy tym zdążyłam uświadomić sobie , że dom to coś zdecydowanie więcej niż to co mam ja... dom to ciepło , wspólne spędzanie wolnego czasu , wspólne święta przy stole pełnym jedzenia , a przede wszystkim to miłość i zrozumienie , którego mi tak bardzo brakuje do dziś. Najgorsze w tym wszystkim jest to , że ... boję się , zwyczajnie się  obawiam tego ,że pewnego dnia taki sam los zgotuje swoim dzieciom . Wiem , wiem wszystko zależy ode mnie , od mojego podejścia i postępowania , ale co jeśli i mnie kiedyś życie przytłoczy tak bardzo , że przestanę liczyć się z uczuciami innych ... Moi życiowym celem jest stworzyć rodzinę opartą na miłości , szacunku , zrozumieniu i zaufaniu , ale czy to naprawdę jest takie proste ? Każdego dnia przekonuję się coraz bardziej o tym , że nie koniecznie .
Mam dopiero 22 lata , a jednak gdy rozglądam się dookoła i widzę moich kolegów czy koleżanki , które mają już swoje rodziny , dzieci i swoje cztery ściany to wydaje mi się ,  że ja nie mam dopiero , a aż 22 lata i pora myśleć o życiu na poważnie , no przynajmniej troszkę ;) Gdyby żyła moja babcia penie powiedziałaby teraz " za moich czasów w Twoim wieku to miałam już męża i dziecko ", troszkę bawi mnie porównywanie tych odległych czasów do teraźniejszości , ale czasem warto uczyć się z przeszłości . Czytałam dziś świetny cytat z jakiejś książki "Ty byś  Hela nie chciała za mnie wyjść może ? Dziewczyna spojrzała na niego zamyślona wzrokiem, jakby właśnie zaproponował jej jabłko. -Bo ja wiem ...- Jak się nie zgodzisz to się |Felek będzie ze mnie śmiał do końca życia. - Ano, trzeba było tak od razu. Pobrali się w 1938 r " Mam wrażenie ,że mimo ,że życie kiedyś było trudniejsze , to miłość była zdecydowanie prostsza ... Ludzie nie zastanawiali się tak często nad tym czym ona jest , a oddawali się jej w całości , poświęcając przy tym całkowicie dla drugiej osoby . Może to była kwestia przyzwyczajenia , a może faktycznie miłości da się nauczyć . Mówią, że w momencie, kiedy zaczynamy zastanawiać się czy kochamy , przestajemy kochać na zawsze ... czy faktycznie tak jest ? Ciężko stwierdzić  . Ja bardzo często zastanawiam się nad ty czy kocham , czy umiem zdefiniować słowo "miłość" a tym bardziej , czy potrafię to okazać. Im więcej się zastanawiam tym mam więcej wątpliwości . Nie do końca chyba umiem oddać się w całości drugiej osobie , nie umiem jej zaufać , powierzyć wszystkich tajemnic i zostać  z nią na zawsze. Na zawsze to bardzo bardzo  długo , co jeśli pewnego dnia dojdę do wniosku , że wychodząc za kogoś innego mogłabym być bardziej szczęśliwa... ?wiem , że takie myślenie prowadzi do nikąd, ale ciężko go uniknąć. Zawsze są jakieś wątpliwości , zawsze jest ryzyko , niczego w życiu nie można być pewnym  - to prawda, ale czy właśnie miłość nie powinna być sacrum ?
Jesteśmy ze sobą już prawie dwa lata . Pierwsze 1.5 roku było trudne głównie ze względu na moje podejście do nas , znaczy ... do Ciebie i do mnie , w końcu zrozumiałam ,że życie z Tobą jest zdecydowanie ciekawsze niż życie bez Ciebie ,ale dziś znów jestem tutaj ... Starzy znajomi  , stare wspomnienia , stare miłości ... Coś co wydawałoby się , że już dawno powinno pójść w niepamięć wraca do mnie ja bumerang za każdym razem jak tutaj jestem . Kiedyś powiedziałam , że jestem jak ptak -  mnie nie wolno zamykać w klatce , bo gdy z niej ucieknę to nigdy nie wrócę . Kocham latać i bym była szczęśliwa - nie wolno mnie ograniczać . Trzeba pozwolić mi wzbijać się tak wysoko jak tylko potrafię i Ty tak robisz , a ja czasem po prostu zastanawiam się czy chcę wracać , czy nie lepiej zostać mi tu gdzie jestem teraz . Z czasem dochodzę jednak do wniosku , że ... w końcu się zestarzeje , braknie mi sił by latać wysoko i nie będę miała dokąd wrócić , zostanę sama z moją wymarzoną wolnością ...
Czasem czuję się  nie faire ,gdy spotykam się z innymi chłopakami , a mój mężczyzna to akceptuje ( szczególnie kiedy nie do końca zna ich historię ) ale później myślę sobie ,że przecież jestem młoda , że jeśli nie spróbuje czegoś innego to nigdy nie przekonam się czy było warto .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz